Mamy za sobą wypowiedzi Wicepremiera Piechocińskiego i szefowej Kopacz. Kredytobiorcy „we franku” są najważniejsi…O nich musimy się martwić i o nich musimy pisać.I wielu już komentatorów broniących jak niemal progu 9 metrów w NBA zdążyło napisać to i owo.
Co nie zmienia faktu, że dzisiejszy blisko 25 groszowy spadek kursu franka do polskiego złotego, przy prawie stabilnym kursie Euro musi oznaczać, że:- „Ktoś interweniował sprzedając franka szwajcarskiego i wygląda na to, że nie był to szwajcarski SNB. Gdyby doszło do interwencji walutowej na CHF w Polsce, czy to poprzez NBP, czy to poprzez BGK oznaczałoby to rozpoczęcie niezwykle niebezpiecznej, kosztownej i wielce ryzykownej konfrontacji z kapitałem spekulacyjnym, z którym z reguły się przegrywa zwłaszcza, że Polska ma niewielkie rezerwy walutowe – 100 mld dol. i na dodatek ostatnio malejące o 6mld dol. To jest właśnie sytuacja, o której przestrzegały niedawno niemieckie media, ostrzegając, że to właśnie polskiego złotego może dotknąć atak spekulacyjny, z czego tak bardzo śmiali się liczni bankowi analitycy”
Tyle Janusz Szewczak.
Moja opinia zgodna z taką tezą, ale jak wiadomo specjalista ( Szewczak) kojarzony z PiS, jest niewiarygodny
.I druga siurpryza.- „Nagle nasz złotówka stała się najbardziej pożądaną waluta świata”…(copyright by ludek)
I wszystko jest ok i cacy. Tylko z małym wtrętem. Jeśli już chcemy szaleć, że górnicy, lekarze, policjanci są wszystkiemu winni to może choć przez chwilę pojawi się refleksja. Mają rację ? Nie mają… Dlaczego ? Bo telewizyjne i pisane media mówią, że nie mają. Więc po co dyskutować ? To co nam się wydaje gigantyczną internetową rewolucją to dla innych, siedzących przy dobrej kolacji z ośmiorniczkami czy homarami jest tylko zwykłą codziennością zapobieżania kryzysom. Kasta równych i równiejszych. Póki co internet nie jest równy mediom telewizyjnym. Jeśli jednak dzisiejszy kurs franka jest rezultatem interwencji NBP to żebyśmy mieli wszyscy tego świadomość. Taka interwencja to dotacja z budżetu wielokrotnie wyższa niż dotacja do górników i wielu branżom razem wziętych.
Gdzie jesteście obrońcy budżetu ?
Może pora żeby zdać sobie sprawę, że indywidualnie nie mamy żadnych szans, a jak uczy doświadczenie, nawet jednostronna mobilizacja też nie ma powodzenia. Chyba, że w końcu i Ci z prawej i Ci ze środkowej i nawet Ci z lewej zdadzą sobie sprawę, że bez wspólnego działania będziemy zmierzać donikąd ?
Czy kogokolwiek z obecnych szefów wszystkich szefów stać na taką refleksję ?
Komentarze