ludek ludek
367
BLOG

JOW-y czyli potrawka a'la Kukiz

ludek ludek Polityka Obserwuj notkę 19

Ortodoksyjni wyznawcy magii JOW-ów nie potrafią, nie chcą lub zwyczajnie nie rozumieją, że utopia zwana JOW to piękna idea ale wyłącznie w sferze teorii. Zakłada ona bowiem, że zdecydowana większość społeczności jest żywotnie zainteresowana polityką, jest czynna obywatelsko, ideowa i dobroczynna. A prawda niestety jest „arcyboleśnie prosta” , że przywołam klasyka. Gigantyczna większość obywateli polityką się zupełnie nie interesuje. Bardzo często nie znają nawet kandydatów, na których oddają głos. Pomocą służą im albo wytyczne partii, z którą się utożsamiają albo obrazki w telewizorze albo sondażownie, które w Polsce są wyłącznie ordynarnym narzędziem manipulacji.

Szczytna idea JOW zakłada, że wyborcy będą głosować na konkretną osobę, która będzie osobą godną, zaufaną, proobywatelską, zaangażowaną w życie swojej społeczności, z której się wywodzi.

Nic bardziej mylnego. Gdyby tak było to niemożliwym byłaby instytucja tzw. „spadochroniarzy”. W polskim Senacie wybieramy reprezentantów właśnie w JOW-ach. Ileż było już przypadków gdy kandydat Iksiński startował z okręgu Y mimo, że jego macierzysty okręg to Z? I czy to przeszkadzało w wygraniu wyborów? Absolutnie nie. Jak dziś wygląda Senat ? 63 PO, 31 PiS, 2 PSL i 4 „niezależnych” Cimoszewicz, Kutz, Obremski, Borowski…..Często słyszę argument „ale w nowej ordynacji każdy  kto zbierze 10 podpisów będzie mógł startować”. To ma być argument „za”. A ja oczami wyobraźni widzę listę w okręgu, z którego startuje np. 80 kandydatów ( 10 podpisów można zebrać bez trudu wśród rodziny ). A każdy chce wygrać bo a nuż się uda? I tymi samymi oczami widzę zdezorientowanego wyborcę, który ma wśród tej kompanii wybrać tego jednego jedynego. Jak myślicie na kogo zagłosuje? Na nieznanych sobie osobników czy na tego, którego zna bo mu wódz partyjny wskazał w spocie albo podczas pikniku. Albo media i sondażownie podpowiedziały, że ta partia powinna wygrać? Czy to się komuś podoba czy nie, zdecydowana większość wyborców to właśnie tacy jak ten starszy człowiek z filmiku powyżej.

Czy wam się naprawdę wydaje, że zwolennicy PO, PiS , SLD czy PSL nagle odwrócą się od swoich pomazańców i zagłosują przeciwko kandydatom, których wskaże im ich partia. Ta partia, z której programem i ideologią się zgadzają ? Która odpowiada im mentalnie i duchowo ? Zwłaszcza w tych regionach gdzie tradycyjnie wygrywają ? A nawet jeśli uda się ich przekonać, to ile procent to da w sumie w wyborach ? Jeden, dwa ? Gdyby JOW-y sprawdzały się tak idealnie jak w to wierzycie to w ostatnich wyborach w GB partia, która w sumie uzyskała 15% poparcia w kraju miałaby kilkudziesięciu reprezentantów w Izbie a nie jednego ! Paweł Kukiz często odwołuje się do przykładów z GB. Ale czy zdaje sobie sprawę, że blisko połowa brytyjskich posłów startuje tam z innych okręgów niż te, które zamieszkują? Naprawdę myślicie, że w tych przypadkach Brytyjczycy głosują „za dokonania” i „proobywatelską postawę” w ich regionie? Czy może głosują bo kandydat jest albo Torysem albo Laburzystą i wybierają pomiędzy, w zależności która partia im bardziej odpowiada, często w ogóle nie znając kandydata.

Czy zdajecie sobie sprawę, że gdyby niedzielne wybory w Polsce były wyborami nie Prezydenta tylko parlamentarnymi to pomimo rewelacyjnego wyniku ponad 20% w skali kraju mielibyście tylko jednego posła ? Pawła Kukiza z okręgu brzeskiego. I jaki jeden poseł będzie miał wpływ na realną bieżącą politykę? Jak zmieni Konstytucję? Jak przeforsuje projekty Ustaw? Zastanawialiście się choć przez chwilę nad takim zagadnieniem? Dlaczego w krajach, w których obowiązują JOW-y dominuje system dwupartyjny? Przecież JOW-y miały wykluczyć partiokrację czyż nie? Czy znacie przykład ot choćby z kolebki demokracji czyli USA żeby w wyborach prezydenckich startował jakiś niezależny kandydat nie związany z Republikanami albo Demokratami? W Senacie jest tylko 2 niezależnych , reszta to podział między Republikanami i Demokratami. Podobnie jest w Izbie Reprezentantów. Oczywiście, że zaraz można przywołać argument - „ale przynajmniej jest szansa, że wśród tych partyjnych będą wygrywać ci najlepsi a nie różne Hofmany, Nowaki etc”. Naprawdę? A kto wskaże kandydata do wyborów w okręgu? Sam kandydat wskaże siebie? Czy może kierownictwo partii da mu swoje poparcie i będzie go promować? I przede wszystkim zapewni mu źródło finansowania poprzez swoje kontakty „u szczytu” ( zakładam, że nie będzie wtedy finansowania partii z budżetu i potrzebni będą sponsorzy).

Pora przestać bujać w obłokach i zejść na ziemię. Przyznaję, JOW-y w swoim ideowym wymiarze są bardzo atrakcyjne ale po prostu niemożliwe do zrealizowania w kształcie w jaki wierzycie bo zakładają utopijną rzeczywistość, która realnie nie istnieje. Paweł jest idealistą, marzycielem. W polityce i chęci zmian ustrojowych trzeba pragmatyzmu i twardego stąpania po ziemi. Czy aby osiągnąć swój cel czyli zmienić ustrój nie łatwiej i prościej byłoby walczyć nie o wyidealizowane mrzonki ale na przykład o znaczące obniżenie progu wyborczego i rezygnację z idiotycznej metody d”Hondta przeliczania głosów na mandaty, na rzecz prostej matematycznej proporcji. Zdobyłeś 3 % głosów masz 3% mandatów w Parlamencie. Wtedy wynik jaki uzyskała inicjatywa Pawła przełożyłaby się na prawie 21% głosów w Sejmie. A to już znacząca siła, która faktycznie zdolna byłaby do przeprowadzenia przynajmniej niektórych zmian, które postulujecie...

ludek
O mnie ludek

Analityczny Kłopot z życiem po­lega na tym, że nie ma okaz­ji go przećwiczyć i od ra­zu ro­bi się to na poważnie (Pratchett). Je­dynym do­wodem na to, że is­tnieje ja­kaś po­zaziem­ska in­te­ligen­cja, jest to, że się z na­mi nie kontaktują (Einstein). https://twitter.com/SalonowyLudek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka